Tim Ingold – A co, gdyby miasto było oceanem, a budynki statkami?

Instytut Architektury zaprasza na wykład brytyjskiego antropologa Tima Ingolda pt.” A CO, GDYBY MIASTO BYŁO OCEANEM, A BUDYNKI STATKAMI?” towarzyszący wydaniu książki Tima Ingolda „Splatać otwarty świat”.


Prowadzenie: Ewa Klekot
TIM INGOLD – jest profesorem antropologii społecznej, dyrektorem Instytutu Antropologii na Uniwersytecie Aberdeen. Jest także członkiem British Academy i Royal Society of Edinburgh. Ingold, który należy do najwybitniejszych współczesnych antropologów, od początku kariery naukowej podąża bardzo indywidualną drogą intelektualną. Ważnych podstaw dla szerokiej refleksji nad relacjami zachodzącymi między ruchem a poznaniem dostarczyły mu wieloletnie badania łowiecko-zbierackich społeczności Dalekiej Północy. Zainteresowanie percepcją środowiska i relacjami, jakie z nim buduje człowiek, Ingold łączy z badaniami dotyczącymi różnych rodzajów umiejętności i wiedzy. Koncentruje się na nabywaniu ucieleśnionych umiejętności postrzegania i działania, a wychodząc od podejścia fenomenologicznego, bada człowieka jako organizm, który „wyczuwa” swoją drogę w świecie, nieustannie zmieniając swoje otoczenie i sam będąc przez nie zmienianym. To relacyjne podejście łączy z zainteresowaniem materialnością ludzkiego działania, prowadzącym do badań nad powiązaniami między antropologią, archeologią, sztuką i architekturą w kontekście relacji między człowiekiem a zamieszkiwanym przez niego środowiskiem.

Tim Ingold tak zapowiada spotkanie:
Tytuł mojego wykładu został zainspirowany niedawną wystawą Davida Lemma w Edinburgh Printmakers , dotyczącą odnajdowania drogi i systemów oznaczania miasta. Lemm umieścił na starych mapach żeglarskich schematyczne ikony wskazujące na detale budynków (balustrady, gzymsy, stopnie), które można było zobaczyć z różnych miejsc. Ta wystawa sprawiła, że zacząłem zastanawiać się nad tym, jak myślimy o budynkach w odniesieniu do podłoża miast, jako o nadbudowie nałożonej na bazę, umiejscowionej raczej na powierzchni ziemi, niż zatopionej w jej głębinach. Ostatecznie doprowadziło mnie to do refleksji nad samym podłożem – na mapach Davida poszczególne części budynków nie tylko wydawały się ze sobą nie powiązane, ale wręcz sprawiały wrażenie staroci unoszących się na powierzchni oceanu. A gdyby podłoże miasta było jak ocean? Czy miasto musi zmagać się z siłami dezintegracji na poziomie powierzchni, czy też raczej pod nią lub powyżej niej? Dla żeglarza statek jest stałym punktem w burzliwym świecie morza i nieba, a jego uwaga jest skierowana nie ku powierzchni wody, ale na prądy płynące pod nią i wiatry nad nią wiejące. Jak bardzo inne mogłoby być nasze myślenie o budynkach i mieście, gdybyśmy mieli wyobrazić sobie, że grunt, na którym miasto stoi, unosi się z falą żywiołów, a budowle dialogują z ziemią i niebem? A gdyby nasze mapy miast przypominałyby raczej mapy morskie, wskazujące głębokości i strony świata, a nie cechy powierzchni i ich układ?

Wstęp wolny
Wykład w języku angielskim

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury